Rozpocznę przyjemną recenzją kosmetyku, który od pierwszego razu stał się moim hitem i niezbędny w pielęgnacji moich włosów. Jestem w nim zakochana bez pamięci. Yves Rocher- Reparation- olejek jojoba babasu i makadamia.
Zdjęcie pochodzi ze strony yves-rocher.pl
Na początku obietnice z etykietki:
Za zadanie ma intensywnie odbudowywać i regenerować nasze włosy. Ponadto producent zapewnia, że 'zawiera ponad 99% składników pochodzenia naturalnego. Bez parabenów, silikonu i sztucznych barwników'. Oczywiście nie obyło się bez sprawdzenia składu i wszystko się zgadza, nie ma w nim niczego zbędnego.
Pierwsze co mnie w nim urzekło to sam zapach olejku. jest przyjemny, słodki, ale nie przytłaczający, mało olejowy. Przyzwyczajona byłam również do ciężkich i bardziej tlustych olei typu oliwa z oliwek. Ten zaskoczył mnie swoją lekkością. Trzeba go nałożyć naprawdę sporo, by włosy zlepiły się w tłuste strąki. Ale jest to zupełnie niepotrzebne, gdyż wystarczy kilka kropli, by pokryć całe pasmo włosów. Jeżeli chodzi o działanie, to tutaj kolejne zaskoczenie. Zmywa się niezwykle łatwo i nie obciąża włosów. Już po samym szamponie mam wrażenie, że moje włosy zostały potraktowane jakąś super maską. Są miękkie i da się rozczesać niezwykle łatwo. I jeżeli tylko kolejne kosmetyki nie mają intensywnego zapachu- czuć go na włosach po umyciu. Nieznacznie, ale czuć;)
Póki co stosowałam go tylko 'tradycyjnie', czyli na suche włosy, przed myciem. Przy najbliższej okazji wypróbuję innych sposobów i porównam działanie. Ciekawe, czy sprawdzi się na suchych włosach w formie serum do zabezpieczania końcówek?
Podsumowanie:
Plusy:
+Wydajność
+Poręczne opakowanie
+Naturalny skład
+Już po pierwszym użyciu widać, że 'coś' robi
+Przepiękny zapach
+Lekka konsystencja
Minusy:
- Chyba tylko cena, bez uwzględnienia rabatów i zniżek;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz